14.02.2014

Diana Wynne Jones - Castle in the Air

You cannot rob robbers with a kitten in your hat!
Abdullah


W ramach akcji czytelniczych w tym roku postanowiłam czytać po angielsku - jest to też dla mnie metoda poszerzania słownictwa i oswajania się z literackim angielskim, który jest zdecydowanie bogatszy. Mój wybór padł na cykl Diany Wynne Jones opowiadający o czarodzieju Howl'u. Castle in the Air to druga część (po Howl's moveing Castle) serii, która w Polsce została wydana pod tytułem Zamek w chmurach przez wydawnictwo Amber.

Wydawać by się mogło, że skoro mamy do czynienia z kontynuacją pewnej historii, to spotkamy znanych nam już bohaterów. W przypadku Castle in the Air nie jest to do końca prawda. Owszem, w końcu udaje nam się znów przebywać w towarzystwie Sophie, Howla i Calucifera, jednak to nie na nich skupia się akcja powieści.
Głównym bohaterem historii jest Abdullah - młody sprzedawca dywanów w krainie Zanzib. Jest to kraj sułtana, bardzo orientalny, gdzie mężczyzna ma kilka żon, a ludzie zwracają się do innych w bardzo uprzejmy i kwiecisty sposób. Abdullah nie jest najlepszym sprzedawcą, swoją budkę ma gdzieś na obrzeżach wielkiego Bazaru, ale udaje mu się robić całkiem niezłe interesy. Pewnego dnia trafia do niego wędrowiec, który usilnie stara się sprzedać mu stary dywan - jak się szybko okazuję latający. Po wymianie niezliczonych uprzejmości i długim targowaniu, młody handlarz kupuje artefakt od nieznajomego - i tu zaczyna się magia. Nocą, sugerując się snem Abdullaha, dywan zabiera go do cudnego ogrodu, gdzie biedny sprzedawca poznaję śliczną Flower-in-the-Night (jestem niezwykle ciekawa jak przetłumaczyli to imię na język polski).

Już na początku trafiamy do pustynnego arabskiego kraju, mamy młodzieńca, latający dywan, urodziwą księżniczkę, gdzieś tam przewija się sułtan i tylko czekamy aż zza roku wyskoczy dżin. Jednak to, co jest najwspanialsze, najbardziej magiczne w powieści Jones, to nieprzewidywalność i zabawa ogranymi schematami. Bo dywan lata ale tylko jak dostanie odpowiednią dawkę pochlebstw a dżin z butelki (wystarczy spojrzeć na okładkę, i wiemy, że taki musi być) najchętniej pozamieniałby wszystkich w żaby, żeby tylko nie musieć spełniać życzeń.
Historia jest niezwykle bogata, pełna żywiołowych postaci - tych już znanych oraz zupełnie nowych, doprawiona odrobina magii i licznymi zaskoczeniami - bo nic nie jest tym, na co wygląda.

Czytanie Zamku... było niezwykle wymagające: barwne opisy wszystkiego, co dało się opisać. Moje słownictwo nie jest aż tak bogate, więc chwilami gubiłam się w gąszczu tych wszystkich oryginalnych określeń - jednak w żaden sposób nie umniejszyło to mojej przyjemności z lektury.
Nie jestem w stanie oddać mojego zachwytu nad Castle in the Air, bo powieść zwyczajnie jest cudowna - ale żeby się o tym przekonać, trzeba ją przeczytać. Żałuje bardzo, że cykl Jones nie jest rozpowszechniony w Polsce - wielka strata dla czytelników, bo nikt nie sięgnie po to paskudztwo wydane w 2005 roku, a szkoda. Pozostaje mi mieć nadzieję, że pewnego dnia ktoś doceni Howla i spółkę, i postanowi na nowo przedstawić go polskiemu czytelnikowi w odpowiedniej szacie graficznej. Wtedy zapewne ozdobi on i moją półkę.


Castle in the Air
Diana Wynne Jones
HarpoerCollins Publishers
NOOK book, ePub edition
6 grudnia 2012

Ilustracje: 1. fragment okładki z Castle in the Air wydanego w kwietniu 2008 roku przez Greenwillow Books;
2. Okładka najnowszego wydania Harper Collins Children's eBooks.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz